Recenzja kuracji odżywczej Oriflame Diamond Cellular Night Restorative Treatment
W dzisiejszym poście przygotowałam recenzję kuracji do twarzy Oriflame Diamond Cellular Night Restorative Treatment. To kosmetyk, który stosowałam już jakiś czas temu, a jeszcze nie zdążyłam podzielić się swoją opinią. Zatem nadrabiam i zapraszam do poczytania ♡
Zacznę od opakowania, czyli masywnej, szklanej buteleczki z pompką. Butelka jest przezroczysta, dzięki czemu dokładnie widać ile produktu mamy wewnątrz. Pompka sprawnie dozuje kosmetyk, nie zacina się ani nie chlapie. Konsystencja kuracji jest gęsta i tłusta, powiedziałabym nawet masełkowata. Po aplikacji na skórę nie wchłania się całkowicie, lecz pozostawia wyczuwalną warstwę. Jako, że jest to produkt do stosowania na noc, to ja nie mam nic przeciwko takiemu otuleniu skóry. Nakładając na twarz tą kurację od razu czułam ukojenie i odprężenie skóry. Uczucie to potęguje szalenie przyjemny zapach kosmetyku. Jest on dość intensywny, więc nie każdemu może odpowiadać. Mnie bardzo przypadł do gustu. Kolejna - i najważniejsza - kwestia, czyli działanie. Według producenta ten krem ma zapewnić efekt młodszej skóry już po 14 dniach stosowania. I muszę przyznać, że coś w tym jest. Ja już po kilku dniach zauważyłam, że moja cera jest miękka, mocno wygładzona i bardziej jędrna. Ze szczególnym uwzględnieniem na wygładzenie. Przy dłuższym stosowaniu dostrzegłam niestety też jeden negatywny efekt stosowania tego kosmetyku: wzmożone przetłuszczanie się skóry. Myślę, że mogło to być spowodowane albo zawartością kwasu salicylowego (przesuszył skórę, a ta zaczęła się bronić wydzielając więcej sebum) albo tłustą, mocno odżywczą formułą kosmetyku. Zmniejszyłam częstotliwość sięgania po ten krem i cera przestała się nadmiernie przetłuszczać. Jeśli chodzi o wydajność kremu to przy codziennym stosowaniu szybko ubywało go z opakowania, a jak zaczęłam stosować go rzadziej (2-3 razy w tygodniu) to wystarczyło go łącznie na mniej więcej półtorej miesiąca.
Regularna cena tego kremu odżywczego to 129,90 zł / 30 ml, więc całkiem sporo. Myślę, że można go nabyć zdecydowanie taniej, bo w Oriflame często są duże promocje na kosmetyki. Można też dołączyć do Klubu Oriflame poprzez http://orioffice.pl/ i kupować kosmetyki tej marki w lepszych cenach.
Podsumowując jeszcze krótko. Ta kuracja Diamond Cellular z Oriflame jest niezła i szybko przynosi efekty w postaci poprawy kondycji skóry. Ma praktyczne opakowanie pozwalające na wydobycie produktu do samego dna. Przyjemnie pachnie. Tak jak wspominałam, u mnie przy częstym stosowaniu pojawiło się przetłuszczanie cery, więc tu minus. Jednak ogólnie polubiłam ten krem i uważam, że warto go wypróbować - polecam polować na promocję.
Używaliście tego kosmetyku? Jeśli tak, to jak wrażenia? A może polecacie jakieś inne produkty pielęgnacyjne z Oriflame?
kwas salicylowy, masło shea i nic wiecej hmm bardziej działanie na teraz niż długofalowe :)
OdpowiedzUsuńOd wieków nie miałam nic z oriflame. Opakowanie wyglada bardzo elegancko :)
OdpowiedzUsuńNie używałam :) Buteleczka wręcz ekskluzywna :D Zaciekawił mnie ten kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńZ Oriflame miałam jedynie perfumy :)
OdpowiedzUsuń