Isana SUNSU - koreańska pielęgnacja z drogerii Rossmann



Koreańska pielęgnacja od jakiegoś czasu cieszy się dużą popularnością w naszym kraju. Przemyślane, wieloetapowe nakładanie kosmetyków ma pozwolić zachować piękny, młody wygląd skóry przez długie lata. Coraz więcej marek, nie tylko azjatyckich, oferuje nam produkty bazujące na założeniach koreańskiej pielęgnacji. Wśród nich jest też marka własna drogerii Rossmann - Isana, w której pojawiła się seria SUNSU. W skład tej serii wchodzi pięć produktów, odpowiadających kolejno pięciu krokom pielęgnacyjnym: krok 1 to CLEANSER (krem do mycia twarzy), krok 2 TONER (tonik do twarzy), krok 3 SERUM, krok 4 MASK (maska w płacie) i krok 5 DAY CREAM (krem na dzień). Ja miałam okazję wypróbować tonik, maskę i krem, a dzisiaj chciałabym napisać kilka słów o tych produktach.


Isana SUNSU tonik do twarzy


Do tego toniku podeszłam z taką rezerwą, ponieważ naczytałam się o nim skrajnych opinii. Okazało się jednak, że u mnie sprawdza się dobrze. Nakładam go na twarz za pomocą płatka kosmetycznego. Wylewam niewielką ilość i przecieram skórę. Tonik koi cerę po umyciu, niweluje uczucie ściągnięcia i delikatnie nawilża. Bacznie go obserwowałam, czy przy dłuższym stosowaniu nie zapcha mi porów, ale nic takiego się nie stało. Kosmetyk ma dość mocny zapach, więc nie każdemu może pod tym względem odpowiadać. Ja akurat lubię pachnące produkty do pielęgnacji twarzy. Ten tonik jest też bardzo wydajny. Opakowanie produktu to plastikowa butelka ze zwykłą zakrętką. Wolałabym korek typu press, bo odkręcanie zakrętki przy każdym użyciu nie jest zbyt wygodne.



Isana SUNSU krem do twarzy na dzień


Producent zaleca aplikować niewielką ilość kosmetyku (wielkości ziarnka grochu) i wmasować okrężnymi ruchami. Ja nakładam trochę więcej produktu, co przekłada się na gorszą wydajność (kremu szybko ubywa z opakowania). Nakładam więcej z dwóch powodów. Po pierwsze, konsystencja kremu wydaje mi się nieco tępa, przez co rozprowadzenie na twarzy małej ilości nie jest takie łatwe. Po drugie, moja skóra szybko chłonie produkt, więc nie ograniczam go na siłę do zalecanej na opakowaniu dozy. Kosmetyk dobrze nawilżą skórę, odżywia i wygładza. Pozostawia delikatną warstwę ochronną, nietłustą. Nadaje się do stosowania pod makijaż - dobrze współpracuje z różnymi podkładami. Ma ładny zapach, taki słodkawo-pudrowy. Krem umieszczony jest w plastikowym słoiczku zabezpieczonym pod wieczkiem. Dodatkowo produkt opakowano w kartonik.


Isana SUNSU maseczka w płacie


Po wyjęciu maseczki z opakowania od razu poczułam jej przepiękny zapach. Skojarzył mi się z kwitnącymi wiosną drzewami. Kwiatowy, ale jednocześnie słodki aromat bardzo mi się spodobał. Był obecny przez cały czas trzymania maski na twarzy, czyli 15 minut. Zgodnie z zaleceniami producenta nakładamy maskę na 10-15 minut. Na opakowaniu maseczki dokładnie zilustrowano, jak krok po kroku należy ją zaaplikować. Aplikacja przebiegła u mnie bezproblemowo. Maska jest bardzo mocno nasączona, aż z niej kapie. Dzięki temu dobrze przylepiała się do skóry i nie zjeżdżała ani nie odlepiała się. Z łatwością dopasowałam ją do owalu twarzy. Przez pierwsze 2-3 minuty czułam lekkie pieczenie, ale nie było nazbyt uciążliwe i minęło. Przez pozostały czas stosowania praktycznie zapomniałam, że mam ją nałożoną. Po zdjęciu maski na cerze zostało sporo esencji. Wmasowałam ją w skórę i po chwili całkowicie się wchłonęła. Maska dobrze nawilżyła cerę i ujednoliciła jej koloryt, a także dała uczucie odprężenia za sprawą miłego dla nosa zapachu. Nie pozostawiła lepkiej warstwy na skórze, za co duży plus, bo nie lubię takiego efektu. Chętnie sięgnę po nią ponownie przy okazji. Szkoda, że takie maseczki w płacie są jednorazowe.


Jestem zadowolona ze stosowania kosmetyków Isana SUNSU. Dobrze się u mnie sprawdziły. Na pochwałę zasługuje też ich szata graficzna, która cieszy oko na łazienkowej półce. Chętnie wypróbuję jeszcze pozostałe dwa produkty z tej serii: krem do mycia twarzy i serum. 

Stosujecie koreańską pielęgnację? Mieliście już okazję poznać jakieś produkty z serii SUNSU marki Isana?

Komentarze

  1. Na razie z tej serii zużyłam tylko płachtę. Krem dałam siostrze, a tonik czeka w zapasie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam nic z tej serii. Niedawno przestawiłam się na naturalne kosmetyki, więc Isana odpada ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam okazji poznać tej serii. Ta maska w płachcie mnie zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Juz sama szata graficzna mnie zachecaja :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli masz jakieś pytanie - pisz śmiało, odpowiem pod Twoim komentarzem :)

Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na gromadzenie danych osobowych zawartych w komentarzu takich jak np. nick, imię i nazwisko, adres e-mail. Dane te nie będą wykorzystywane przez Administratora Bloga. Więcej informacji znajdziesz w zakładce "Polityka prywatności".

Zapoznaj się z Polityką prywatności.