O żelu do golenia Balea Blueberry
Cześć! Dzisiaj przychodzę z recenzją kosmetyku, który zużyłam już prawie miesiąc temu, ale zdążyłam zrobić mu wtedy zdjęcia, więc szkoda byłoby o nim nie napisać i zmarnować fotki. Mowa o żelu do golenia Balea Blueberry.
Etykietka żelu jest w językach słowackim oraz niemieckim, a jako że niemiecki znam na poziomie podstawowym, a po słowacku umiem tylko powiedzieć "dzień dobry", więc żeby rozszyfrować całą treść z etykiety tego żelu musiałabym skorzystać z usług firmy http://www.centrumtlumaczen.pl/. O ile w przypadku kosmetyku nie jest to szczególnie opłacalne, o tyle z tłumacza pisemnego będę musiała skorzystać w nadchodzącym roku akademickim, gdy będę pisać pracę licencjacką. Podobno wstęp trzeba napisać nie tylko po polsku, ale także po angielsku. Niby angielski jest prosty i znany, jednakże w przypadku finansowego kierunku studiów słowa jakie będą mi potrzebne przy pisaniu pracy są dosyć skomplikowane. Dlatego też lepiej dla pewności skorzystać z usług firmy zajmującej się tłumaczeniem tekstów.
No ale, jeszcze trwają wakacje, do najtrudniejszego roku studiów zostały jeszcze prawie dwa miesiące, więc na razie staram się jeszcze o tym nie myśleć. Wróćmy więc do głównego tematu posta, czyli recenzji żelu do golenia Balea w wersji jagodowej. Zapraszam do poczytania mojej opinii o tym kosmetyku :)
Bardzo lubię żele do golenia Balea, bo dobrze spełniają swoją funkcję, czyli ułatwiają golenie poprzez dawanie poślizgu dla maszynki na skórze oraz zmiękczanie włosków, a dodatkowo pięknie pachną. Wersja jagodowa pachnie jak lody jagodowe! Można by rzecz - pyszności! Zapach ten niezaprzeczalnie uprzyjemnia czas depilacji. Poza tym żel ma ładny, nasycony fioletowy kolor, który podczas rozprowadzania kosmetyku na skórze zamienia się w jasny, pastelowy fiolecik. Konsystencja żelu jest gęsta, rozsmarowana zamienia się w zbitą pianę. Produkt nie spływa ze skóry podczas użycia. Jest też bardzo wydajny, bo na jedno użycie wystarcza niewielka ilość kosmetyku. Żel nie wysusza skóry, co jest jego niezaprzeczalnym atutem, bo wiele produktów do depilacji niestety lubi wysuszać. Kosmetyk nie powoduje podrażnień. Na uwagę zasługuje też wspaniałe, kolorowe opakowanie. Szata graficzna jest według mnie przepiękna! Z aspektów technicznych mogę napisać, że dozownik działa bez zarzutu - nie zacina się ani nie wyciska zbyt dużo produktu.
Jak już pisałam, bardzo lubię żele do golenia marki Balea. Cenowo wypadają co prawda przeciętnie (ok. 12 zł za 150 ml), ale jakościowo i zapachowo są prześwietne. Wypróbowałam już kilka wersji i śmiało mogę stwierdzić, że różnią się od siebie tylko zapachami (no i szatami graficznymi), działanie jest takie samo. Jeśli macie okazję nabyć żele do golenia Balea, czy to ten jagodowy czy też inny zapach to bardzo polecam.
Żele do golenia Balea można kupić w sieci drogerii DM (niestety w Polsce nie ma sklepów tej sieci) lub przez internet (np. na Allegro).
Ale mi narobiłaś ochoty na ten żel! Już piszę do siostry,aby polowała na nie w DMie :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Pozdrawiam
U mnie ten żel się nie sprawdza, kiepsko ułatwia golenie- występują podrażnienia :(
OdpowiedzUsuńWidziałam tę piankę wczoraj na stronie internetowej DMu, bo kompletuję listę zakupów dla kuzyna i skusiłam się na ten produkt ze względu na jagodowy zapach i piękną szatę graficzną.
OdpowiedzUsuńA ja bym go wypróbowała.
OdpowiedzUsuńtego konkretnego żelu nie miałam, ale miałam dwa inne z Balei. Jeden był cudowny (taki niebieski, to chyba byla limitowanka na 2013). Drugi (cytrynowa maslanka) to byla wprost tragedia...
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała, bo słyszałam dużo dobrych opinii. :-)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam dostępu do tego żelu, ale piękne ma opakowanie ;)
OdpowiedzUsuń_________________________________
http://kolorowaradosc.blogspot.com/
Niestety nie miałam jeszcze okazji używać żeli Balea ;( Może kiedyś się uda :D
OdpowiedzUsuń